poniedziałek, 28 listopada 2016

Kampania Capgemini

Kampania Capgemini



  Aby zrozumieć fenomen tej kampanii marketingowej trzeba się skupić na tym czym zajmuje się firma Capgemini, a jest to przedsiębiorstwo świadczące zintegrowane usługi w zakresie: konsultingu, technologii informatycznych i outsourcingu. Jak dobrze wiadomo pozyskanie specjalistów w takiej branży nie jest proste, dlatego też wiele firm głowi się nad tym jaką innowację wykorzystać aby przyciągnąć kandydatów. W tym wypadku grupą docelową byli: studenci, absolwenci jak i doświadczeni specjaliści. 




Bohater akcji 

     Bohaterem tej kampanii marketingowej stała się mięta. Hasłem natomiast stało się: "Poczuj mięte do Capgemini". Zostało użyte głównie jako hasztag do przeprowadzenia akcji na Instagramie. 




Ale co w tym specjalnego?



      I tu pojawia się fenomen całego przedsięwzięcia oprócz świeżych sloganów pojawiła się również prawdziwa mięta. Można było ją powąchać, zobaczyć i zjeść. W ten sposób bezbłędnie wykorzystany został aromamarketing. Koło bilbordów w dużych miastach roztaczał się zapach mięty ponadto krzaczki mięty ustawione były w całej firmie nawet na nośnikach outdoorowych można było poczuć charakterystyczną woń.  Krzaczki mięty pojawiły się również na stoiskach podczas targów pracy, dodatkowo na stołach zagościły miętowe lemoniady i cukierki. Mięta uczestniczyła w każdym evencie rekrutacyjnym, co dało firmie charakterystyczny znak rozpoznawczy.





Aromamarketing- co to takiego?


     „Sztuka wodzenia za nos”, czyli umiejętnego wykorzystywania wiedzy o oddziaływaniu zapachów na zachowanie i reakcje człowieka. Klienci zaczynają kojarzyć firmę z danym zapachem ponadto aromat unoszący się w powietrzu sprawia ,że konsumenci uważają nasz sklep na bardziej ekskluzywny od innych. Pozytywne wpływanie zapachami na emocje człowieka jest powszechnie znane, zapachy mogą kojarzyć się nam nawet z konkretnymi przeżyciami nic dziwnego ,że postanowiono ten fakt wykorzystać do budowy wizerunku marki.



Podsumowanie


Śmiało można powiedzieć, ze kampania przyniosła zamierzony efekt, ujęła swoją innowacyjnością jak i wyczuciem grupy docelowej. Jest to dowód na to ,że  odpowiednio przemyślana strategia marketingowa, a przede wszystkim kreatywna i nieszablonowa może przynieść ogromne efekty .


A Wy poczuliście mięte do Capgemini? Uważacie kwestie zapachu w marketingu za tak istotną?

piątek, 25 listopada 2016

Kampania TP S.A. czyli Serce i Rozum



Kampania TP S.A. czyli Serce i Rozum


  W mojej opinii jedna z bezbłędnie poprowadzonych kampanii marketingowych w ostatnich latach. Jej celem była zmiana negatywnego wizerunku Telekomunikacji Polskiej i wprowadzenie czynnika innowacyjnego w tej firmie gdyż, nie ukrywając była ona kojarzona dość statycznie i sztywno nie mówiąc już o jakości i cenie świadczonych przez nią usług. Marketingowcy dostali nie lada wyzwanie przywrócenia wiary w firmę jak i dotarcia do jak największej ilości osób z grupy docelowej.

Pomysł który przeszedł najśmielsze oczekiwania




  Zazwyczaj podczas podejmowania jakichkolwiek decyzji kierują nami dwie rzeczy: serce i rozum i właśnie do tego odwołali się eksperci przy tworzeniu kreacji marki, a dokładniej jej bohatera. Tak powstały dwie kompletnie różniące się od siebie "postacie": serce, kierujące się emocjami oraz rozum kierujący się racjonalnym myśleniem.  Do tamtej pory żadna z firm nie użyła bohatera marki na tak szeroką skalę.

Miejsca działania




  Kampania poprowadzona została w radiu, internecie oraz mediach społecznościowych. W związku z dużym zainteresowaniem wkrótce pojawiły   się również eventy. Dużą popularnością w trakcie działań marketingowych zaczęły cieszyć się gadżety związane z bohaterami co przyniosło nie mały zysk.



Jak to wyszło w praktyce?

   
  W praktyce Polacy pokochali Serce i Rozum z paru prostych przyczyn. Po pierwsze idealnie naśladowały emocje i myśli towarzyszące człowiekowi podczas procesu zakupu, skorzystania z usług. Zazwyczaj firmy w swoich reklamach decydowały się na nawiązywanie do racjonalnych korzyści jakie może wywołać reklamowana przez nich rzecz bądź usługa. W tym przypadku sprawa została postawiona w szerszej perspektywie i dołączone zostały korzyści emocjonalne jakie może wywołać dana usługa czy produkt. 
  Niesamowicie dobrze napisane kwestie bohaterów, idealnie dobrane sytuacje w, których się znajdują ( często z życia codziennego), nieprzeciętne poczucie humoru przyciągnęły miliony konsumentów często identyfikujących się z tymi brand heroes.


  

  Co ciekawsze taki pojemny format reklamowy może trwać latami i cały czas budzić ogromne zainteresowanie wśród widzów. Każda kolejna historia ściśle powiązana jest z typem usługi oferowanej przez firmę. 
   
  Niektórzy mogą sobie zadawać pytanie: Czy taka reklama po pewnym czasie się nie znudzi? Otóż nie, opowieść Serca i Rozumu porwała tak swoich fanów, że niekiedy czekają oni  na kolejny spot reklamowy. Jest to dowód na to,           że odpowiednio kreując swoich brand heroes można osiągnąć długotrwałe efekty. Jednym z najważniejszych elementów takiego cyklu jest zaskoczenie. Widz nie spodziewa się tego co zobaczy w kolejnych odsłonach ponieważ schemat "odcinka reklamowego" nie jest zawsze taki sam w związku z tym trudno go przewidzieć.

Kampania w liczbach


  Obecnie fanpage Serca i Rozumu na Facebooku polubiło już ponad 2 miliony osób, śmiało można powiedzieć, że jest to rekordowa ilość biorąc pod uwagę inne kampanie co ma również przełożenie na Youtubie gdzie wszystkie dotychczasowe odcinki łącznie mają ponad milion wyświetleń!



Podsumowując 😊


  Serce i Rozum zdecydowanie pozwoliły na związanie emocjonalne odbiorców reklamy z firmą, a niewielu z nich taki zabieg się udaje. Ciągłe prace nad kampanią pozwalają na nieustanne zaskakiwanie odbiorców wyrafinowanym humorem i pozytywną energią płynącą z przekazów.  Cele działań zostały zrealizowane i to w imponującym wymiarze. Kampania pokazała również jak wieloma narzędziami kreowania marki dysponujemy, które w pełni nie zostały wykorzystane a istnieje w nich wielki potencjał. 



 Jak Wy oceniacie pracę wykonaną nad tym projektem marketingowym? Uważacie, że ten model sprawdzi się w kolejnych latach?